SŁOWNIK POJĘĆ RPG [by Wikipedia]

Rozumie, że na twoich sesjach jest sztywno, czikit.

własnie, albo to byl zart jęzor

cóz

nie znasz moich kraśnych żartów jęzor

Kraśne żarty Erwila, są baaardzo kraśne i kraśne bym rzekl, że są kraśne, te kraśne dowcipy.(taki kraśny dowcip0.

...Zawiało jakimś Torgardem <chlip>
Nie gadaj Chicit. Czasem przyda się trochę oderwać od "szklanic przepołnionych najzacniejszym miodem po tej stronie Gór Dgatharow" i "Mężach wprawionych na tępieniu najpodlejszych bestii jakich wyzionęła ziemia" i takich tam.

Torgaard i Aramil... jakie to były czasy... płacze ze śmiechu

pierwotny mag, legendarny piwowar...
początki slungu, żarciki sytuacyjne... rozmowa ze smokiem... lochy... puapka. ściany... przyciski... płotka... uklejka... NIEEEEEEEE... do dziś śni mi sie to po nocach... <chlip> płacz

Odmużdżanie:
bezsensowne kręcenie się po targowiskch, patrzenie na przemity, hanel z pomniejszymi kupcami, jakieś rozruby w karczmach oraz zaczepianie wieśniaków.

TO jest odmużdżanie? Arkanusie, to jest ODGRYWANIE! Very Happy

Zaiste nie wie czym jest dobra zabawa ten kto choc raz nie targował się przez pół sesji o sztylet! Smile

Na moich sesjach nie jest szywno. Przynajmniej w moim odczuciu. Bo trzeba rozróżnić sztampowe dialogi od walki w stylu: "Co!?!? to trzeba było powiedzieć, ze to jest gobo z podpakowanym SW! Jakbym wiedział, że on ma 4 poziomy fajtera to bym się z nim nie pieprzyć mpociem tylko bym mu zaraz z fireballa przywalił... no dajesz! Z tym atutem to ze 40 obrażeń powinno być!" Etc.

Tak, wiesz, my mamy różnie nazwy na sesjii, ale nigdy nie moge narzekać na nude czy coś.
U nas często są zaskakujące dialbogi i tp.
Może kiedyś w przyszłosci jakbyś odwiedzał Gorzów, to mozę byśmy zagrali naszą piątką, wtedy płączylibyśmy nasze 2 odebne światy, związane 1 grą.
Ale wiesz, zawsze, po kilku nawet już miechah gry, wytwarza się swoisty slung, między graczami, seria skrótów i podpowiedzi.

... które jak dla mnie nie powinny wchodzić do świata gry. Bo funkcjonują między graczami. A nie w świecie i między postaciami. Chyba, ze się myle.
Jeśli na moich sesjach jest nudno to nie przez słownictwo, tylko dlatego, że MG nie ma weny na opis i scenariusza a graczom coś odbija...

u nas to bywa tak
-No to rzucam straszliwie potężny czar jakim jest Mpoć

Cóz... jak dla mnie lekka przeginka...

Przesadzasz Czikit. To że powie się "rzucam mpocia" u nas wcale nie jest żartem. Poprostu jest skrótem. Mówimy to sztampowo, ale zapewniam cię że często używam opisów w stylu "Palce Rizznafeina wirują w tańcu kształtującym kolejne włókna magicznej substancji. Słowo powoli nabierają niższego odźwięku nadając zaklęciu mocy. Gdy głos maga osiaga crescendo z jego splecionych dłoni wystrzeliwuje promień czystej negatywnej energi... itd." Po dłuższym czasie (zwłaszcza przy czarze tak często używanym jak mpoć) opisy tracją swoje znaczenie.

MAm wrażenia czikit, że bierzesz nas za jakieś dzieci, co nie wiedza jak grać w Dnd, więdz zdidziwie, cię.
My się troche na tym znamy, to że czasem ktoś powie kogn, zamiast kula ognia, to nie psuje odrazu klimatu, bo odgrywanie psotaci na masztch sesjach jest na wyskoim poziomie, nie wspomne już o wszechogarniającym nastroju, który aż pobudza do gry.
No, a slung, swoją drogą.

Teraz to marius przesadziłeś Very Happy

Nie kazdy dialog tak u nas wygląda. Otórz zamiast "rzucam mpocia" mówi sie "rzucam magiczny pocisk" Very Happy

Ot cała filozofia Very Happy

Arkanus nie wiem skąd u Ciebie te jazdy w stylu poszkodowanej wiewiórki Very Happy

Luz nie?

Luz jest. MOże czasem mnie ponieść, co nie? Very Happy

A co do skrutowców, jest jeszce jeden, którego napewn każdy z was używa, bez względu na rasy, czy rodzaj ghummy, minaowice:
LEVEL - oznacza poziom(z języka angielksiego, choć nałkowcy spierają się jeszce czy to nie jest wytwór graczy).