Jak stworzyć w miarę składną i przyjemną przygodę

Czy ja wiem...
Mnie by to raczej rozpraszało, chociaż nigdy tak nie grałem ^^. A co do tak szczegółowych notatek - mi zazwyczaj wystarcza rys szkielet fabularny, kartka z nazwami wsi, BN, opisy BNów, staty, jakieś mapki, a takie pierdoły (niezwykle istotne pierdoły) jak zrywanie się ptaków z drzewa Smile

cóż można wyczuć moment kiedy wprowadzić taki akcencik (trochę improwzacji)

I po co sobie psuć wzrok nad dokładnym rozpisywaniem wszystkich zdarzeń? Ja też pisze rys fabularny w punktach i do każdego punktu mam troche treści - co się stanie, kogo BG spodkają etc. Na osobnej karteczce podobnie jak przemówca mam mapki i statystyki BN i, nierzadko, potworów z miejscem na rany i notatki. Wole mieć rozpisane zdolności oponentów niż szukać potem po Księdze Potworów.

rozumiem was ale w sumie nie dziwie sie że ów omawiany osobnik tak to wszystko rozpisał bo graczy miał bardzo wymagajacych i poprostu chciał sie ustrzec przed błedem

Cytat:

poprostu chciał sie ustrzec przed błedem

Mnie często gąszcz notatek prowadził do błędu...
Cóż z resztą każdy MP ma swój styl "notatningu" Very Happy

Jak zjawi się Arkanus to wam opowie o swoich notatkach hłe hłe hłe

arkanus i jego notatki... buehehe niekiedy mu ich zazdroszcze ogólnie jego mistrzingu Razz

Tak, musze stwierdzić że z każdą sesją robi się naprawdę lepszy Smile

. Choć i tak nigdy nie zapomna naszych pierwszych kroków po niepewnym gruncie DnD, związanych z wielgachną hodowlą jedwabników Very Happy

a pamiętasz te bity z feniksem... aaah Torgaard i Aramil to był team

Panowie, proszę sobie prywaty na forum nie urzadzać... albo chociaż opowiedzieć dokładniej jęzor

Torgaard i Aramil to ich postacie które arkanus przytomnie uśmiercił tak gwoli wyjasnienia z grubsza o co chodzi

albo te czerstwe mistrzowskie żarciki... a rozmowa z smokiem... aaaah Razz

kulka potegi... aaaah wspomnienia... łza się w oku kręci gdy mysli sie jak zginęli...

Tak, powiem wam, że nie zawsze robie mase Kartek, notatek i statystyk.
Czasem trzeba poleciec troche na freestyle;u, bo niegdy wszystkiego nie możesz zaplanować z góry, w końcu Bg mogą zrobić zawsze całkiem co innego, w końcu mają do tego prawo.
Fakt, czasem gubie się w kartkach, dlatego od niedawna stosuje SPINACZ, do użądzenie baardzo pomaga.
W robieniu przgód nie lubie tylko jenego, robienia statystyk wysokopoziomowych czarowników, których lista zaklęć jest dość pokaźna.

No nieee... to jest najgorsze Very Happy

Czarodziej to bardziej ciekawy przeciwnik, niż wojownik, przynajmniej teoretycznie, jednak ślęczenie nad lista z czarami to katorga. A ja nawet sobie krótko rozpisuje każdy czar (jaką kością rzucić i na co) to mi schodzi. No cóż, lepsze to niż przerywanie walki i szukanie "jaki zasięg ma stożek deszczu barw" to jest już żenada... złotego środka nie ma, ale czasem daje więcej na luz i nawet improwizuje efekty czarów (niema jak zaklęcie, którego BG nie znają ;>)

Czasem improwizacja jest dobra, ale czasem nie.
jeżeli wszystko bieżemy z notatek, to jesteśmy w pewien sbosóp ograniczeni, bo ie możemy skonstruować niczego nowego.
jeżeli zaś wszystko jedziemy na freestyle"u, to nic nie wyjdzie, fabuła się będzie nie keljić i tak dalej.
Trzeaba widzieć gdzie jest cienka granica.

Zgadzam się z przedmówcą.
Improwizowanie jest niezwykle trudną sztuką przy robieniu sesji. Tylko najlepsi mistrzowie, potrafią stworzyć świętną przygodę nie przelewając nieczego na papier. Jednak nie tzreba popadać w skrajności:
-Tak jak mówił Arkanus, trzeba zostawić sobię trochę swobody, a może i rozpocząć nowy wątek fabularny gdy badaży się okazja.

pamięam aką jedną sesje, grałem jakp zaklinacz, a MArius był Rycerzem, a Erwil Mp...
Nieważne.
Marius, musze przyznać, że jeżeli chodzi o zaplanowanie przygód i dopracowanie to jeseś mistrzem.
Robisz coprawda mnstwo notatek, w których moim zdaniem trudno się odnależć, ale twoje przygody są dopracowane do ostatniego szczegółu.
Ważne aby mieć wygląd, cechy i charakter oraz postępowanie nawet pomniejszych Bn"ów.