[DnD] Karmazynowy Rozdzierca -sesja

Próbuje dostać się z powrotem do karczmy, obkrążam kamiennicę w poszukiwaniu jakiś tylnich drzwi, jeżeli są wchodzę do środka.

Wchodzisz tylnymi drzwiami do pomieszczeniea w którym Hiuathna robiła ci opatrunek. Jest tutaj kilka cięzkich skrzyn i normalne zaplecze kuchenne, aktualnie puste. Gwary z pomieszczenia głownego powoli ustają, za moment zapewne wrócą tutaj kuharki. Co robisz?

wychodze do lady tam gdzie stoi Hiuathna

wchodzisz od zaplecza do karczmy, lduzie ochłoneli ju po bijatycę kilku zdziwiło się widząc wchodzącego od stronny zaplecza, ale trwało to chwilkę. Po kilku sekundach podeszła do ciebie Hiuathna:
-Dobrze że mu pokazałeś drzwi... więcej tutaj nie wróci, nie Berg z taką zmazą na honorze- usmiechneła się ukazując swe śnieżno białe zęby- No Refard czego tu jeszcze szukasz chcesz coś zjeść, czy może wynająć pokój na pięterku..

heh cóz w obronie damy zawsze i wszedzie, czego ja moge chciec ? niewiem chyba juz pójde<ostatnie zdanie mówie z taka niepewnoscią>Pokój na pięterku chyba mi nie potrzebny<mówie z usmiechem an twarzy>

Początkowo na twarzy elfki zauwazyłeś pogardę, potem jednak zagościł na niej usmiech: -Oczywiście wszytskie ~panie do towarzytswa~~ jużposzło do domów. Po za tym mamy kilka dobrze użądzonych pokoi, nie spługawionych przez tych zbreźników. Gdybyś chciał mógłbyś się tutaj zatrzymać, za 1 ss masz świetny pokój na cały dzień. Po za tym rano mogłabym sprawdzić czy szwy dobzre się trzymają... To jak bierzesz pokój czy nie?

cóz <odpowiadam z usmiechem na twarzy> czemu nie jak kobieta prosi to jasne !

Elfka wręcza ci klucz i mówi:
-Cóż szczerze mówiąc tyo tylko reklamowałam interes... Szóstka, trzecie drzwi na lewo- po czym Hiuathna wskazuje rękom na schody.

dziekuję po czym kieruje sie na schody mówię- jezeli chcesz to mozesz przysc porozmawiamy o zyciu hehe [po czym ide do swojego pokoju]

Wdrapujesz się po stromych schodach na górę. Rozglądasz się w poszukiwaniu pokoju numer sześć. Znajdujesz drzwi i przekręcasz klucz. Rzeczywiście pokój jest w miarę dobrze ustrojony, choć nie ma tutaj typowych dla zwykłych karczm, ciężkich dębowych łoży, tylko kilka (3) niskich i twardo posłanych łóżek. Zwalasz się na posłanie. Powoli odpływasz w krainę snów. Dobrze spałeś albowiem poprzedni dzień minał ci na pokonywaniu bagnisk oraz pieszej wędrówce. Schodzisz po schodach na dół. śłońce jest już zawieszone na horyzoncie. W głownym pomieszczeniu jest niewieelu ludzi - większość spędziła na ławach noc trzeźwiejąc. Rozglądasz się w poszukiwanie Hiuathny -nigdzie jej nie widzisz. W powietrzu unosi się armoatyczny zapach wędzenia jakiegoś mięsa.

spoglądam czy mam Aurulium gdyz to jest w tej chwili najwaznejsze po czym mówie głosniej Hiuathno ?! gdzie jestes ?

Usłyszałeś trzask talerzy, potem jakieś wyrazy w obcym języku. Z zaplecza wyszła elfka, po twarzy zauwazyłeś że jst zdenerwowana, pomrukiwała coś pod nosem gorączkowo przywodziła służbie:
-O Refard! Dobzre że wstałeś nie bierz tego do siebie ale chwilowo zamykamy! Po czym wróciła się do krzątania. Pomagała wieśniaką energicznie zamiatała, a ty gapiłeś się w ów charmider jeszcze nieco nieprzytomny:
-Zosatwiłam dla ciebie trochę jajecznicy-podeszła do ciebie z dużym zielonym liściem na którym spoczywała sowita porcja jaj - a teraz wybacz mamy wiele roboty- dziewczyna bezpardonowo wypchneła cię z karczmy.

eej o co chodzi ??? co sie dzieje moge ci jakos pomóc ??

Nie zdecydowanie nie, teraz to mi raczej przeszkadzasz. Wybacz - i elfka zatrzasnęła z łoskotem wrota. ZAuwazyłeś że przed karczmą leży stos skrzyń i wiele pakunków. Wśród tej sterty bagazy zauwazyłeś paru cięzko zbrojnych piechórów, z częściowo otwartymi hełmami, i pozłacanych pancerzach, z długimi na 3m tery pikami. Na dużych stalowych tarczach posiadają emblematy słońca. Dobrze znasz tych gwardzistów, bardzo dobrze. Są to starżnicy świątynni Pelora. Zdażało ci się zamienić parę słów, jeszcze gdy byłeś posłem na Ironforge. Tylko odświętne ubranko odróżnia ich od zwykłych najemników - na pewno nie są to wybroni straznicy w świątyniach Heironousa - paladyni, albo opływający w sławę straznicy kościołów Moradina - Obrońcy.

próbóje nawiazac z nimi konwersacje- Ej panowie ?! po co tu jestescie i czemu ona sie tak uwija ?