{AMINOR} PROLOG

Witaj... Nie, nie bój się, nie jestem taki straszny na jakiego wyglądam...
Chciałbym Ci coś pokazać - widzisz to? Drzewa, łąki kwiaty... Piękne, prawda? Jaki jest cudowny świat, w którym żyjemy... Zaraz? Czemu? Dlaczego się nie zgadzasz? Mówisz, że tak nie jest? Tak, masz rację. Nie jest tak od czasu... Trudno mi to wydobyć z gardła... Nie jest tak. Po prostu, nie jest.
Ile głupoty i bezmyślności potrzeba, żeby wysadzić w powietrze pół świata? Wiele, mówisz? Trzeba być wariatem, powiadasz? Tym razem się mylisz... Wystarczy przypadek. Zwykły przypadek. I dlatego żyjemy tu, gdzie żyjemy - na pustkowiach. Wśród śmieci, bandytów i promieniowania.
Jest jednak sposób, aby to naprawić. Skontaktuj się ze mną bezwłocznie.
Ja, Gharcklock, czekam. A teraz wybacz, ale musze odejść. Dużo energii kosztowało mnie zesłanie Tobie tego snu. Do zobaczenia...

... budzisz się, samotny w środku nocy. To był sen, tylko sen. A może jednak nie? Śniłeś o orkowym szamanie, potężnym i walecznym, o imieniu
Gharlock. Wzywa Cię. Potrzebuje. Jednak Ty nie masz czasu, chcesz spać.
Chcesz, ale nie możesz. Coś Cię męczy. Nie możesz zamknąć oczu. Siedzisz na łóżku, samotnie. Co robisz?

Wstęp adresowany do wszystkich postaci, oczywiście każda z nich budzi się w innym pokoju karczmy "Srebrny Młot".

Gun

zrywam sie z łóżka ubieram i schodze do karczmy podchodze do baru i przez chwile przysłucuje sie rozmową staram sie wyłapać w nic jakieś informacje które mogą mi sie przydać

Gun: Nie wyłapujesz żadnych informacji. Pusto, jest dobrze po trzeciej, nawet karczmarz poszedł spać.

Rodic

Rozglądam się po pokoju...

[szakal i wilk to kumple]
Wilk by maupi

Wilk wstał z łóżka io zszedł niżej by łyknąć sobie piwa... no może nie łyknąć. Po takim śnie miał ochotę schlać się do upadłego...

Szakal by czikit

Szakal przez dłuższą chwilę siedział na łóżku rozmyślając o tajemniczej wizji. "Co to miało znaczyć?". Gnom niemógł zebrać myśli. Sen pozostawił tylko mętlik w głowie. Zapią koszulę i zszedł na dół do sali. Pognało go tam jakieś dziwne przeczucie...

Liad

Myślę czy znam miejsce w którym Gharcklock się znajdował, ale jestem zaspany i przychodzi mi to z wielkim trudem.

Gun

próby zasnięcia są bezcelowe więc siadam przy którym ze stolików i staram sie zabić jakoś czas czekam na dalszy rozwój wydarzeń

Siadam na łużku i odpoczywam (do rana)...

Wyglądam przez okno

Rodic: Odpoczywasz...
Grzyp: Owszem. To był świat. Dawny, przed wojną.
Gun: Schodzi tu parę osób... Widzisz jakiegos mężczyznę...
Wilk: Schodzisz. Widzisz kogoś w ciemnym płaszczu. Źle mu z oczu patrzy.
Szakal: Schodzisz razem z wilkiem, mijając go po drodze.

Idę na korytarz, wychodzę z pokoju

Rodic: Wychodzisz na korytasz. Widzisz kilka par drzwi i schody prowadzące na dół.

Kładę się i próbuję zasnąć. Przychodzi mi to z trudem.

Idę po cichu na dół...

gun

powtarzam pod nosem imie Gharcklock po czym patrze na dwie schodzące z góry osoby staram sie być uprzejmy może coś wiedzą więc wołam
-jestem gun a wy? też niemożecie spać? wypijmy coś razem to skróci oczekiwanie na świt